Irys to po japońsku ayame, kakitsubata, (hana)shobu.
Te różne nazwy zależą od kształtu płatków, okresu kwitnięcia i miejsca, gdzie rosną.
http://www.hosp.mie-u.ac.jp/doctorblog
W każdym razie Japończycy zawsze bardzo lubili te kwiaty.
Ich kwiatostan kojarzy się z rześkością, czystością i odwagą, więc tak jak napisaliśmy tu – https://makimaki.pl/swieto-irysow/ – irys jest ”kwiatem samurajów”.
Poniżej przestawiamy kilka obrazów, na których namalowane są irysy.
Najpierw dwie ryciny ukiyo-e autorstwa Hokusai.
Katsushika Hokusai, ayame ni kirigirisu, era Edo
Katsushika Hokusai, ayame to botan ni suzume, era Edo
Może pierwsza rycina jest bardziej ”męska” z powodu kolorystyki i kwiatostanu, także trochę urwanego, ale prosto stojącego liścia, który przypomina rannego wojownika.
A druga – zdecydowanie kobieca – irysy z łagodnymi liniami jakby elegancko tańczą, tworząc żywy bukiet z różowymi piwoniami.
Na obu pracach widać owady czy ptaki, które mają jakąś ciepłą relację z tą rośliną . . .
A jak zaprezentował kwiat irysa Hiroshige?
Utagawa Hiroshige, Ayame ni shirasagi
Nie wiem, czy to jest możliwe, żeby taki duży ptak – czapla nadobna – mógł stanąć na takim kwiecie, ale przez to pokazuje niejako siłę irysa.
Utagawa Hiroshige, Horikiri no hana-shobu (z serii ”Sto słynnych widoków Edo”)
Jest to jego ulubiona perspektywa, z dużą różnicą w wielkości bliskich i dalekich kwiatów, co przede wszystkim służy powiększeniu głębi obrazu.
W miejscu, który przedstawia, czyli dzielnicy Horikiri w Tokio, do dziś znajduje się ogromny park miejski z irysami i co roku w czerwcu odbywa się tam festyn irysów.
Nie można też nie wspomnieć o jeszcze dwóch dużych obrazach wykonanych przez Ogata Korin.
”Kakitsubata zu byobu” – skarb państwowy, obraz tak znany, że nie ma Japończyka, który by o nim nie słyszał.
Wielkość około 150cm x 360cm
Na tle płatków z prawdziwego złota namalowane zostały tylko w dwóch kolorach same irysy.
Mimo minimalistycznego wyrazu, czujemy pewnego rodzaju rytm i niesamowitą graficzność . . .
Ale może nie wszyscy wiedzą, że istnieje bardzo podobny do niego obraz:
Po kilkunastu latach Ogata Korin jeszcze raz namalował irysy, ale tym razem z mostem.
Most jest jakby naklejony na obraz – został namalowany w zupełnie inny sposób niż irysy i bezkompromisowo dzieli obraz na dwie części.
Przedstawiona scena została zaczerpnięta ze starej powieści ”Ise monogatari” (VIII-IX w. autor nieznany), rozdział ”Yatsuhashi”.
Widać, że Korin próbował odkryć nowe horyzonty sztuki . . .
Obraz ten zatytułowany ”Yatsuhashi zu” jest własnością Metropolitan Muzeum w Nowym Jorku.
A na koniec irysy po europejsku 🙂
Van Gogh, ”Irysy”, 1890
On także często malował irysy.
W końcu XIX w., kiedy w Europie panował japonizm, Van Gogh kolekcjonował ukiyo-e, a kupował je nawet wtedy, gdy nie miał co jeść. . .
A tu można kupić irysek z MakiMaki! https://makimaki.pl/produkt/tsumami-zaiku-ayame/
Uwaga, tylko dostępne są w maju.